Noworoczny konkurs skoków w Garmisch-Partenkirchen wygrał 22 letni, do niedawna nieznany Austriak Thomas Diethart. I został nowym liderem klasyfikacji 62 konkursu Czterech Skoczni. Kamil Stoch zajął w konkursie siódme miejsce, zaliczając o wiele lepszy występ niż kilka dni temu w Oberstdorfie. W klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni nasz najlepszy skoczek zajmuje 9 lokatę. W Garmisch-Partenkirchen panowały o wiele lepsze warunki atmosferyczne, jak w Oberstdorfie, praktycznie równe dla wszystkich. Po skokach eliminacyjnych na belce, zaprezentowało się nam pięciu Polaków, do pierwszej 50 nie zakwalifikował się Piotr Żyła. Który w eliminacjach był dopiero na 52 pozycji. Niestety w I serii konkursu, los zetknął w parze dwóch Polaków. Maciej Kot zmierzył się w bratobójczym pojedynku z Janem Ziobro. A jak wyglądała rywalizacja w drugim konkursie Czterech Skoczni? Prawie 30 tysięcy widzów na obiekcie Garmisch-Partenkirchen liczyło na emocje i się nie zawiodło. W pierwszych parach zaprezentowali się nam Austriacy – Stefan Kraft, i Wolfgang Loitz i Andreas Kofler, którzy bez problemu awansowali do II serii. Następnie Norweg Rune Velta, był lepszy od Marinusa Krausa. Weteran skoczni narciarskich Martin Schmitt miał za przeciwnika Fina Anssiego Koivurantę. Fin poleciał bardzo daleko na odległość 136,5 metra, co dało mu po pierwszej serii 4 lokatę. Schmitt wynikiem 128 metrów, zapewnił sobie udział w II serii, jako najlepszy wśród przegranych. Po nich przyszła kolej na pierwszego Polaka. Krzysztof Biegun walczył z Naglicem. Odległość 128 metry pozwoliła Biegunowi na wygranie tego pojedynku, i zajęcie 24 miejsca po I serii. Po parze Deschwanden – Wank, gdzie górą był Niemiec, przyszła pora na polski pojedynek Kot – Ziobro, awans do II serii wywalczył Kot, ostatecznie został sklasyfikowany na 20 pozycji, po I serii. Ziobro znalazł się poza czołową trzydziestką. Dobre skoki oddali Hwala i Czech Jan Matura, i on bezpośrednio awansował do finału. Podobnie było w następnej parze Janne Ahonen dalej skoczył (132,5m) od Słoweńca Damjana ( 131m), i Fin awansował do II serii. Ciekawie zapowiadał się następny pojedynek pomiędzy Neumayerem a Gregorem Schlierenzaurerem. Obaj uzyskali tę samą odległość, jednak skok Austriaka, był lepszy stylowy i on okazał się lepszy. Jakub Janda nie wykorzystał prawie bezwietrznych warunków, i musiał uznać wyższość, Andersa Jakobsena. Klemens Murańka za przeciwnika miał tym razem mało doświadczonego Słoweńca Justina, który wylądował tylko na 120 metrze. Murańka nie zawiódł odległość 130,5 metra dało mu awans do finału i dziewiąte miejsce. W kolejnych parach zwycięsko wychodzili Japończycy. Daiki Ito, i 41 letni Noriaki Kasai. Bardzo dobre warunki wykorzystał Norweg Anders Fannemel, który skoczył na odległość 138 metrów, co pozwoliło mu objąć prowadzenie. Równie dobrze skoczył Wellinger, któremu skok na odległość 134 metry, dał siódmą lokatę po I serii. Żadnych problemów z awansem do II serii nie miał Simon Ammann, ale lądując na 133,5 metrze był piąty w ogólnej klasyfikacji. Robert Kranjec i Petr Prevc, byli faworytami i nie zawiedli, pewnie wygrywając swoje pojedynki. Ale uzyskane rezultaty dały im dopiero miejsca w drugiej dziesiątce. W ostatnich trzech parach, byli zdecydowani faworyci, i raczej nie walczyli z przeciwnikami, ale o zajęcie jak najwyższych lokat. Świetnie spisał się Thomas Morgenstern, który skokiem na 139 metry był drugi po I serii. Kamil Stoch, który wylądował na 135 metrze, pewnie awansując do II serii, startował z szóstej pozycji. I wreszcie na belce zameldował się zwycięzca klasyfikacji, Austriak Diethart. Wynik 141 metrów uzyskany w świetnym stylu, dał mu prowadzenie po I serii. Do drugiej serii przystąpiło 31 zawodników, gdyż na piątym miejscu zostało sklasyfikowanych dwóch zawodników. Po słabym skoku Krzysztofa Bieguna, ostatnie punktowane miejsce zajął Kraft. Biegun został sklasyfikowany na 31 miejscu, tym razem bez punktów w Pucharze Świata. Maciej Kot skokiem na 133 metry, utrzymał 20 pozycję z I serii. Niestety słabszy rezultat w II serii, uzyskał Klemens Murańka, odległość 129,5 metra dała mu 17 miejsce w końcowej klasyfikacji. Po Niemcu Andreasie Wellingerze, skakał Kamil Stoch, i wszyscy mieli nadzieje, że Stoch zmieni na pozycji lidera Niemca. Niestety osiągnięte 131 metry, dało naszemu reprezentantowi dopiero, trzecie miejsce, i ostatecznie siódmą lokatę w konkursie. Świetnie za to spisał się Simon Ammann, który w bardzo dobrym stylu poleciał na odległość 139 metrów, i zmienił na pozycji lidera Wellingera. Ammann w końcowej klasyfikacji był trzeci. Po dobrym skoku w I serii, tym razem zdecydowanie bliżej lądował Koivuranta, Fin uzyskał 129,5 metra, i zajął 10 lokatę w końcowej klasyfikacji. Andreas Fannemel skokiem na odległość 136, 5 metra stracił trzecią pozycję, i miejsce na podium w dzisiejszym konkursie, ostatecznie był czwarty. Ostatnia dwójka lądowała daleko. Morgenstern wylądował na 139 metrze, utrzymując drugą pozycję. Natomiast lider po I serii, Thomas Diethart lądował jeszcze dalej. Odległość 140,5 metra, dała mu zwycięstwo w świetnym stylu w Garmisch-Partenkirchen.
Jacek Rebensztok
Za nami mundial w piłce ręcznej kobiet rozgrywany w Serbii. Nasza ekipa wraca bez medalu lecz z historycznym wynikiem, najlepszym w historii ( w 1973 roku na MŚ było to piąte miejsce).Reprezentantki Polski obok Brazylijek były największą sensacją Mistrzostw Świata. Mimo to biało- czerwonym trudno pogodzić się z dwoma ostatnimi porażkami w turnieju. A nadzieje na medal zostały rozbudzone po wyeliminowaniu Rumuni w 1/8 finału 31:29. W walce o półfinał Polki musiały stawić czoło bardziej utytułowanym rywalkom byłym już wicemistrzom świata ekipie Francji. Trójkolorowe do meczu z Polską podchodziły ostrożnie, nie odbierając szans Polkom. I tutaj drużynę francuską spotkał zimny prysznic, po zaciętym spotkaniu uległy naszym reprezentantkom 22:21. Po tym spotkaniu odezwały się głosy że nasze panie dokonały cudu, i rozbudziły nadzieje Polaków na pierwszy medal kobiet w piłce ręcznej na mistrzostwach świata. W półfinale turnieju naszym paniom przyszło się zmierzyć z gospodyniami mistrzostw świata drużyną Serbii. Polki w tym dniu trafiły na dobrze dysponowane serbskie bramkarki, i szczęście sprzyjające drużynie serbskiej. W półfinale, ostatecznie Polska uległa Serbii 18:24. W meczu o trzecie miejsce nasza drużyna, przegrała z ekipą Danii 26:30. Po nerwowym początku spotkania, końcówka pierwszej połowy należała już do naszych zawodniczek, i wydawało się że Polki będą kontrolowały sytuację. Niestety biało-czerwone wyrażnie ustępowały rywalkom w drugiej partii, którą przegrały 11:18. Polska czwartą drużyną świata, jest to ogromny sukces, ale niedosyt pozostał co było widać po samych zawodniczkach. Co prawda Polki w Belgradzie nie zdobyły medalu, ale swoją postawą zyskały uznanie milionów kibiców.
Jacek Rebensztok
Po pierwszym turnieju w Oberstdorfie – Stoch nadal liderem PŚ. Ammann pierwszym zwycięzcą Turnieju Czterech Skoczni
Z wielkimi nadziejami Polacy przystąpili do pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Wśród faworytów do pierwszego miejsca turnieju, był wymieniany lider naszej drużyny Kamil Stoch. Po sobotnich kwalifikacjach na skoczni w Oberstdorfie zaprezentowała się nam cała szóstka naszych reprezentantów. Pierwsza seria konkursu tradycyjnie przebiegała w parach. W trzeciej parze zmierzyli się Klemens Murańka i Tom Hilde. Norweg wysoko zawiesił poprzeczkę, bo doleciał aż na 133,5 m. Młody Polak jednak wytrzymał presję, i przy dobrych warunkach skoczył aż 141,5 metra uzyskując najlepszą odległość w całym konkursie. I po tym skoku, został liderem klasyfikacji. Następnym Polakiem który stanął na belce w Oberstdorfie, był Jan Ziobro, który uporał się z Kornilovem, po nim miejsce w finale wywalczył Piotr Żyła uzyskując 121 metrów. Jednego z trudniejszych przeciwników, miał pierwszy lider PŚ Krzysztof Biegun. Musiał zmierzyć się Gregorem Deschwadenem, który pokonał go, w serii próbnej. Gregor Deschwanden uzyskał 123,5 m. Polak poszybował pół metra bliżej, ale kłopoty z wiatrem i w związku z tym podwyższone noty dały mu awans. Tuż po nich Maciej Kot zmierzył się z Freitagiem. Uzyskana odległość 121,5 m pozwoliła mu zająć lokatę tuż przed Piotrem Żyłą. Ostatnim z Polaków na skoczni w Oberstdorfie, był Kamil Stoch. Za przeciwnika miał słabego Fina Anssiego Koivurantę. Fin poszybował na 124,5 metr, a Polak poleciał pół metra bliżej. Co prawda wygrał z Finem, ale zawalił pierwszą serię, i przeżyliśmy wielkie rozczarowanie. Klasą dla siebie był Simon Ammann który skoczył 139m i był pierwszy po pierwszej serii. W konsternację wszystkich, wprawił Słoweniec Petr Prevc. Który poleciał 139,5metra, i miał ogromną przewagę nad rywalami. Ostatecznie był trzeci po pierwszej serii. Następną niespodziankę sprawił młody Austriak Thomas Diethart, który skokiem na 139 metr, zajął drugie miejsce po pierwszej serii. Czwarty po pierwszej serii był 41-letni Japończyk, przeżywający drugą młodość Noriaki Kasai który skoczył 133 metry, piąty z taką samą odległością Anders Bardal. Mieliśmy zatem 6 Polaków, w II serii, ale tylko Klemens Murańka spisał się bardzo dobrze. Drugą serię naszych reprezentantów, rozpoczął Krzysztof Biegun. Drugi skok na 119,5 metra w ogólnej klasyfikacji pozwolił mu na zajęcie 27 miejsca. Następnie na skoczni w Oberstdorfie oglądaliśmy trzech Polaków. Stoch uzyskał 130metry, Żyła 123 metry, a Kot 120,5 metra. Kamil Stoch przez większą część II serii, był liderem klasyfikacji. Ostatecznie Kamil Stoch zajął zajął 13 miejsce, Żyła był 24, a Maciej Kot 28. Klemens Murańka w drugiej serii, uzyskał słabszy rezultat 121,5 i ostatecznie zajął miejsce 14 za Stochem. Pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni wygrał Simon Ammann. Drugi był Anders Bardal, a trzecie miejsce zajęli, Thomas Diethart i Peter Prevc.
Jacek Rebensztok
Jan Ziobro lakiernik z Rabki-Zdroju wygrał sobotni konkurs skoków Pucharu Świata, rozgrywany w szwajcarskim Engelbergu. Tuż za nim na drugiej pozycji uplasował się najbardziej doświadczony w naszej kadrze skoczków Kamil Stoch. Trzeci był Norweg Anders Bardal. W pierwszej dziesiątce było jeszcze dwóch naszych reprezentantów. Szóste miejsce wywalczył Piotr Żyła, a na pozycji ósmej uplasował się nasz najmłodszy skoczek Klemens Murańka. Jest to jego najlepsze miejsce w Pucharze Świata. Dopiero dwudziesty siódmy był lider klasyfikacji Pucharu Świata Gregor Schlierenzaurer. Po pierwszej serii sobotniego konkursu liderem był Ziobro, który skoczył na 134 metry, drugi Bardal – 131, trzeci Czech Janda który wylądował na 129,5 metrze, czwarty Żyła ze skokiem na 130.5 m, siódmy Stoch z odległością na 128m, i ósmy Murańka 130 m. W drugiej serii skoczek z Rabki-Zdroju pozbawił wszystkich złudzeń że on w tym dniu jest najlepszy lądując na 141m. Tym skokiem wyrównał rekord skoczni należący do Simona Ammana. Kamil Stoch skokiem na 137,5 m, awansował z siódmej na drugą pozycję. Tym samym obejmując przodownictwo w klasyfikacji Pucharu Świata. W niedzielę potwierdziła się opinia że szwajcarski Engelberg jest szczęśliwy dla naszych reprezentantów. Konkurs wygrał Kamil Stoch, sobotni zwycięzca Jan Ziobro był trzeci, drugie miejsce zajął Andreas Wellinger. Po pierwszej serii niedzielnego konkursu liderem był Gregor Schlierenzaurer. Drugie miejsce zajmował Kamil Stoch, a Jan Ziobro był jedenasty. Do czołowej trzydziestki zakwalifikowali się pozostali nasi reprezentanci. W drugim skoku Ziobro zaprezentował się znakomicie, lądując na 133 metrze, i dosyć długo utrzymywał się na prowadzeniu. Wyprzedził go dopiero Andreas Wellinger. Po nim skakał Stoch i skokiem na 130 metrów objął prowadzenie. Po nim skakał Schlienzaurer jednak odległość 128,5 pozbawiła go miejsca na podium. Zwycięstwem w tym konkursie Kamil Stoch umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji w Pucharze Świata.
Jacek Rebensztok