WSIiZ w Rzeszowie rozpoczęła zimową rekrutację na magisterskie studia z informatyki, które ruszają 31 marca. W ramach kierunku zamawianego nauka jest bezpłatna! Z myślą o osobach pracujących, zajęcia będą odbywać się po południu.
- Rekrutacja zakończy się 25 marca. Prowadzimy studia stacjonarne na informatyce jako kierunek zamawiany. Połowa studentów otrzyma stypendium na pokrycie czesnego. Decyduje średnia ocen – zachęca Urszula Pasieczna, rzecznik prasowy Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie - Równolegle prowadzona jest rekrutacja na studia niestacjonarne.
Deficyt pracowników IT
Badania rynku pracy pokazują, że w ciągu najbliższych kilku lat największe zapotrzebowanie na nowych pracowników będzie w branży IT, szczególnie poszukiwani będą programiści. Już za pięć lat deficyt pracowników w tym sektorze może wynieść w Polsce nawet 30%! WSIiZ od lat aktywnie współpracuje z sektorem IT. Partnerami kierunku informatyka są firmy: Vegacom, DMT, PGS Software, CI Games, Software Mind, BMM, IDEO, najlepszefoto.pl, res.pl oraz Partners in Progress. Studenci odbywają ciekawe praktyki i staże w prężnie działających firmach z branży IT.
- Ogromne perspektywy rozwoju ma branża gier komputerowych i dziedzin przemysłu rozrywkowego opartego na grafice komputerowej. Studenci kształcą się na 2 specjalnościach związanych z grafiką. Uruchamiamy kolejną na informatyce II stopnia: grafika w rozrywce cyfrowej – podkreśla dr Mariusz Wrzesień, dziekan Wydziału Informatyki Stosowanej WSIiZ - Zajęcia prowadzą wykwalifikowani naukowcy i praktycy z dużym doświadczeniem w realizacji projektów graficznych.
Uczelnia współpracuje z firmami tworzącymi grafikę dla celów rozrywkowych, m.in. z firmą CI Games (światowy lider gier). Podczas warsztatów prowadzonych przez specjalistów z branży, studenci poznają tajniki powstawania światowych hitów na rynku gier komputerowych, jak np. gra Sniper.
Nowe specjalności
- Studia I stopnia pozwalają nabyć umiejętności i wiedzę potrzebną do wykonywania rzemiosła. Studia II stopnia dają wiedzę i umiejętności z zakresu ogólnych zagadnień informatyki teoretycznej oraz szczegółową wiedzę i umiejętności techniczne z zakresu wybranej specjalności. Otwierają perspektywy dalszego rozwoju i awansu na stanowiska kierownicze – podkreśla dr inż. Janusz Korniak, Prodziekan Wydziału Informatyki Stosowanej w WSIiZ.
W tym roku WSIiZ oferuje 5 nowych specjalności: architektura usług internetowych, sieci i bezpieczeństwo - CISCO, systemy informatyczne w zarządzaniu, inżynieria produkcji oprogramowania, grafika w rozrywce cyfrowej.
Wyróżnikiem informatyki w WSIiZ jest bogata oferta certyfikatów najbardziej prestiżowych firm IT: Microsoft, CISCO Systems, HP, Novell, Oracle, jakie uzyskują studenci. Pełna lista certyfikatów znajduje się w serwisie kandydaci.wsiz.rzeszow.pl.
Nowoczesne laboratoria
Studenci korzystają z kilkudziesięciu nowoczesnych laboratoriów komputerowych, m.in.: Apple, Hewlett-Packard, Oracle, Novell oraz Microsoft i laboratoriów CISCO Systems. Laboratoria z zaawansowanym sprzętem umożliwiają pracę z najnowszym oprogramowaniem, m.in. do tworzenia grafiki 3D i pracę nad profesjonalnymi projektami wymagającymi dużych mocy obliczeniowych. - WSIiZ ma bardzo nowoczesną bazę dydaktyczną - znakomicie wyposażone laboratoria, w których zdobywam przydatną wiedzę i umiejętności praktyczne – mówi Dominika Gurdak, studentka informatyki w WSIiZ.
Absolwenci odnoszą sukcesy
Wysoki poziom studiów, nowoczesna baza dydaktyczna i wykwalifikowani wykładowcy stwarzają młodym ludziom możliwość rozwoju i owocują ich sukcesami. Krzysztof Szczepański, absolwent informatyki tworzy animację do „Hobbita” – produkcji Petera Jacksona – zdobywcy Oscara! Wcześniej pracował u Stevena Spielberga. - Studia wspominam bardzo pozytywnie. Poziom był wysoki. W latach 2001-2006 grafika komputerowa była młodą dziedziną na polskim rynku. WSIiZ już wtedy oferowała takie zajęcia. Tam po raz pierwszy zetknąłem się z grafiką 3D. Uczelnia miała spory wpływ na moja karierę i skierowała mnie na drogę, na którą pewnie nigdy bym nie trafił – wspomina Krzysztof Szczepański.
Firma Mobitouch założona przez studentów WSIiZ, przy wsparciu finansowym uczelnianego funduszu InnoFund, zdobywa czołowe lokaty w krajowych i międzynarodowych konkursach programistycznych. Ostatni sukces to 1 miejsce w maratonie programistycznym Microsoft. - Na studiach rozwinąłem moją pasję - programowanie. Dzięki uczelni założyłem firmę IT. Polecam WSIiZ każdemu, kto chce rozwinąć skrzydła. Dostanie tu wsparcie wykwalifikowanych i życzliwych wykładowców - mówi Michał Ręczkowicz, student Informatyki w WSIiZ, współzałożyciel spółki MobiTouch.
Pełna oferta kierunku: http://www.kandydaci.wsiz.rzeszow.pl/pl/studia-ii-stopnia/informatyka
Kolejni studenci WSIiZ zostali absolwentami brytyjskich uczelni w ramach programu Double Degree (jedno czesne – dwa dyplomy).
Tomasz Cisło jest absolwentem kierunku European Engineering Studies w University of Coventry, a Katarzyna Cierpiał ukończyła International Business w University of Huddersfield.
- Program Double Degree polecam każdemu studentowi. To idealny sposób na rozwój umiejętności językowych, naukowych oraz interpersonalnych. Doświadczenie, które tutaj zdobyłem będzie owocować w życiu zawodowym i nie tylko. Oprócz uzyskania bezcennej wiedzy i kwalifikacji poznałem wiele osób z różnych kultur z całego świata. Przyjaźnie zawarte tutaj z pewnością pozostaną na całe życie – mówi Tomasz Cisło, absolwent University of Coventry (European Engineering Studies).
Program Double Degree realizowany w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie pozwala studentom zdobyć równolegle dwa dyplomy: rzeszowskiej uczelni oraz partnerskiej uczelni zagranicznej.
- Od kilku lat z powodzeniem korzystają z niego studenci 2 roku I stopnia. Wyjeżdżają na 3 rok studiów do Wielkiej Brytanii i tam kontynuują naukę na wybranym kierunku, który jest zbieżny ze studiowanym w Polsce. Piszą jednocześnie pracę licencjacką w WSIiZ, korzystając z możliwości kontaktu elektronicznego z promotorem. Po zaliczeniu trzeciego roku w Wielkiej Brytanii studenci otrzymują tytuł licencjata tamtejszej uczelni, a po powrocie bronią pracę licencjacką w WSIiZ – zdradza szczegóły Urszula Pasieczna, rzecznik WSIiZ.
Podczas rocznego pobytu w zagranicznej uczelni, studenci zwolnieni są z 50% czesnego w WSIiZ. Warunkiem udziału w programie jest znajomość języka angielskiego na poziomie co najmniej B2.
Uczestnictwo w programie Double Degree pozwala na poznanie zagranicznego modelu szkolnictwa wyższego i pomaga w podjęciu decyzji o kontynuacji edukacji poza granicami Polski:
- Obecnie kontynuuję studia II stopnia na tej samej uczelni, na którą wyjechałem z programu Double Degree (w Coventry University na kierunku MSc of Air Transport Strategy and Management). To właśnie dzięki wcześniejszemu wyjazdowi zdecydowałem się na kontynuację swojej edukacji za granicą – mówi Tomasz Cisło.
Partnerami WSIiZ w programie Double Degree w Wielkiej Brytanii są: Birmingham City University, University of Central Lancashire (UCLAN), Coventry University, University of Derby, University of Huddersfield, University of Wales Swansea Metropolitan, University of Wales Trinity St David, University of Ulster (London & Birmingham Campuses).
Kierunki realizowane w ramach programu Double Degree to m.in. dziennikarstwo, zarządzanie lotnictwem, anglistyka, administracja, ekonomia, europeistyka, informatyka, informatyka i ekonometria, zdrowie publiczne oraz politologia.
- Double Degree w Anglii to jedno z moich najlepszych doświadczeń. Z perspektywy czasu wiem, że podjąłem słuszną decyzję, ponieważ uzyskałem dodatkowy dyplom ukończenia wyższej uczelni w Wielkiej Brytanii z tytułem BEng of European Engineering Studies. Kierunek zawierał kilka przedmiotów związanych z technologią lotniczą. Moim zdaniem dzięki wiedzy, jaką zdobyłem, podniosłem swoje kwalifikacje zawodowe i jestem przekonany, że będą miały pozytywny wpływ na rozwój dalszej kariery – mówi Tomasz Cisło.
źródło: rzeszow.pl
Fot. Tomasz Cisło w University of Coventry.
Polska chce mocniej zaangażować się w przemysł kosmiczny poprzez rozwój współpracy międzynarodowej w ramach członkostwa w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Rozstrzygnięto już pierwszy konkurs dla polskich podmiotów na rozwój zaawansowanych technologii kosmicznych i ich zastosowania w gospodarce. Dziś podpisanych zostanie pierwszych osiem kontraktów.
Kontrakty dotyczyć będą realizacji projektów zaawansowanych technologii kosmicznych i ich zastosowania w gospodarce. Stronami umów będzie siedmiu autorów najlepszych projektów, zgłoszonych do konkursu finansowanego z polskiej składki do Europejskiej Agencji Kosmicznej.
– W tym konkursie wnioski zgłoszone przez polskie firmy zostały w większości pozytywnie zaopiniowane. Ponad połowa, to jest 35 wniosków, zostało przyjętych. Tyle też kontraktów zostanie podpisanych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Grażyna Henclewska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki.
W ramach członkostwa Polski ESA ogłosiła wiosną tego roku pierwszy konkurs adresowany wyłącznie do polskich przedsiębiorstw i instytutów. Złożyły one łącznie 73 projekty, spośród których do wdrożenia zakwalifikowało się 35. Kolejne kontrakty będą zawierane sukcesywnie zawierane w najbliższych tygodniach.
– Wartość tych wniosków przekracza 6 mln euro. Kwota dofinansowania pojedynczego waha się w zależności od zaawansowanego poziomu tych rozwiązań, które są proponowane od 50 do 900 tys. euro – wyjaśnia podsekretarz stanu.
Wszystkie zakwalifikowane projekty mają na celu rozwój i wdrożenie zaawansowanych technologii w dziedzinie m.in. informatyki, mechaniki, robotyki, nowych materiałów, aplikacji satelitarnych oraz specjalistycznych analiz i studiów wykonalności.
Grażyna Henclewska ocenia, że członkostwo w ESA, a co za tym idzie udział polskich przedsiębiorców i naukowców w projektach finansowanych przez agencję, zwiększy ich zaangażowanie w prace nad przełomowymi technologiami.
– Obecnie zadeklarowaliśmy udział w dziewięciu projektach ESA, ale ESA realizuje znacznie szerszy katalog programów. W długiej perspektywie chcemy odgrywać znaczącą rolę w agencji, poszerzać swoją działalność i zaangażowanie w jej program. Chcemy również rozwinąć kompetencje i możliwości do budowy własnego satelity – wyjaśnia Henclewska.
Działania te służą temu, by w przyszłości uczestniczyć w największych projektach kosmicznych. Członkostwo w ESA przynosi również znaczące korzyści polskiej nauce.
– Będąc członkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej, corocznie wnosimy składkę obowiązkową i deklarujemy również tzw. opcjonalną. Natomiast korzyści zyskują przedsiębiorcy, naukowcy, studenci, młodzież, uczniowie, nauczyciele, uczelnie. Przedsiębiorcy i naukowcy już dzisiaj mogą korzystać z infrastruktury ESA. Z laboratoriów, z centrów testowych, z know-how, stając się pełnoprawnym członkiem jesteśmy również współwłaścicielem tej infrastruktury i bezpłatnie możemy z tego korzystać. Studenci, uczniowie mogą korzystać ze staży, z praktyk, z warsztatów, również i studenci, i uczelnie – z programów edukacyjnych – wymienia Grażyna Henclewska.
Podsekretarz stanu ocenia bardzo pozytywnie polski potencjał technologiczny oraz wiedzę i doświadczenie polskich naukowców.
– Ponad 75 instrumentów, w których jest polska myśl, jest w przestrzeni kosmicznej. Także mamy już doświadczenie w tym sektorze, który się składa i z uczelni, instytucji naukowych, ale też i z firm. To daje nam podstawę do tego, żeby sądzić, że będziemy w stanie rozwinąć go z korzyścią dla gospodarki – dodaje.
Polska jest członkiem ESA od roku. Pierwsze pięć lat naszego członkostwa w Europejskiej Agencji Kosmicznej (do końca 2017 r.) gwarantuje polskim podmiotom objęcie ich specjalnym programem wsparcia, by mogły dostosować swoje możliwości do udziału w programach i projektach ESA.
Grażyna Henclewska zapowiada, że analogiczny konkurs na zaawansowane projekty technologiczne zostanie ogłoszony już w pierwszym kwartale przyszłego roku. Jednocześnie przypomina, że na platformie EMITS prowadzone są otwarte konkursy międzynarodowe przez cały rok, do których mogą aplikować polskie podmioty. Rejestracja w bazie EMITS, której dokonało już 135 polskich firm, jest niezbędnym warunkiem do udziału w konkursach ogłaszanych przez ESA.
źródło: newseria
fot. ESA
Prawie 40 tysięcy komputerów, 4 tysiące projektorów multimedialnych oraz tysiąc tablic interaktywnych – takim sprzętem dysponują placówki oświatowe w naszym regionie, podaje Podkarpackie Kuratorium Oświaty w Rzeszowie.
Uczniowie strzyżowskiego Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza języków obcych uczą się nie w ławkach, ale na stanowiskach wyposażonych w słuchawki i mikrofony. Nowe pomoce dydaktyczne mają przyczynić się do skuteczniejszej nauki języka. W szkole stworzono specjalną klasopracownie z zainstalowanymi systemami audio. Sala posiada 14 stanowisk. Za ich pomocą uczniowie mogą nie tylko słuchać obcojęzycznych zwrotów, ale prowadzić rozmowy między sobą czy z nauczycielem. Takie rozwiązanie chwalą sobie, bo przyswajanie w ten sposób wiedzy jest znacznie bardziej atrakcyjniejsze.
To nie jedyna zmiana w Liceum Ogólnokształcącym w Strzyżowie. Tradycyjne, papierowe dzienniki zastąpiły ich elektroniczne wersje. Nowe dzienniki to systemy, dzięki którym postępy w nauce, oceny lub ewentualne uwagi nauczycieli, rodzice mogą na bieżąco śledzić. Zmiany w nauczaniu i wprowadzenie informatycznych rozwiązań w tej placówce były możliwe między innymi dzięki realizacji projektu unijnego „ W drodze do kariery – szansa na lepszą przyszłość”.
Praktycznie wszystkie podkarpackie szkoły posiadają kompletne pracownie komputerowe z oprogramowaniem i dostępem do Internetu. To efekt wsparcia projektów i działań zewnętrznych, w których uczestniczą szkoły. Nasze ostatnie dane z roku szkolnego 2012/2013 pokazują, że na wyposażeniu podkarpackich placówek, czyli podstawówek, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych, znajdowało się 3916 projektorów multimedialnych oraz 998 tablic multimedialnych. Ponadto szkoły posiadają 39091 komputerów – mówi Marian Kondziołka, kierownik działu rozwoju edukacji w Podkarpackim Kuratorium Oświaty w Rzeszowie.
W Strzyżowie nowoczesne narzędzia obecne są także w Zespole Szkół Technicznych. Tam lekcje matematyki są niestandardowe, bo uczniowie zadania wykonują bez podchodzenia do tablicy. Nauczyciele przygotowują i zapisują ćwiczenia na tablicach interaktywnych. Uczniowie zaś rozwiązują je „z ławki”, za pomocą tabletu bądź pilota. Od niedawna zajęciom z informatyki i fizyki towarzyszą roboty, które znacznie ułatwiają zrozumienie pewnych procesów.
Nowoczesne urządzenia to przede wszystkim sposób na zaciekawienie uczniów i przekazywanie im wiedzy w bardziej przystępnej dla nich formie. Od kilku lat z powodzeniem nauczyciele wykorzystują multimedialne projektory i tablice. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się także e-learning, czyli nauczanie z wykorzystaniem sieci komputerowej. Placówki szkolne coraz częściej wprowadzają informatyczne rozwiązania także do administracji – wyjaśnia Wojciech Materna, Prezes Stowarzyszenia Informatyka Podkarpacka.
Z roku na rok na Podkarpaciu przybywa szkół, które chcą wdrażać nowe technologie. Powoli widok obecnych na zajęciach robotów, tablic interaktywnych czy tabletów staje się standardem. Do zmian entuzjastycznie podchodzą, nauczyciele, rodzice, a co najważniejsze sami uczniowie.
foto: sxc.hu
Informatyka to najchętniej wybierany kierunek studiów w Polsce – ogłosiło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wpływ na to ma nie tylko zapotrzebowanie na rynku pracy, ale również nacisk ośrodków akademickich na rozwijanie infrastruktury informatycznej.
Zawód informatyka przestał się już kojarzyć z introwertykiem po czterdziestce we flanelowej koszuli i dużych okularach. Za sprawą Marka Zuckerberga, spektakularnych start-upów oraz milionerów przed trzydziestką programiści zyskali nowy, atrakcyjny wizerunek.
Wpływ na ciągle rosnące zainteresowanie młodych ludzi studiami informatycznymi ma sytuacja na rynku pracy. Technologia ciągle idzie do przodu, nie dziwi zatem zapotrzebowanie na ludzi, którzy mają kwalifikacje zarówno do tworzenia nowych aplikacji jak i obsługi sprzętu – mówi Wojciech Materna, Prezes Stowarzyszenia Informatyka Podkarpacka.
Podkarpacie informatyką stoi
Wszystkie uczelnie w kraju, które w swojej ofercie posiadają kierunki związane z informatyką nie mogą narzekać na brak kandydatów. Jak sytuacja wygląda na Podkarpaciu? Tutaj prym wiodą dwa ośrodki – Politechnika Rzeszowska oraz Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Na tej pierwszej w zeszłym roku akademickim na kierunkach informatycznych studiowało ponad tysiąc studentów.
W ostatnich latach na rozwój infrastruktury przeznaczyliśmy ponad 500 mln złotych. Połowa z tych środków została wydatkowana na nowoczesne laboratoria i pracownie. Jesteśmy jedyną uczelnią w kraju, która kształci studentów w porozumieniu z potentatem rynku informatycznego, firmą IBM – mówi Aleksander Taradajko, rzecznik prasowy Politechniki Rzeszowskiej.
Na rozwój kierunków związanych z technologiami stawia również WSIiZ – w tym roku, zgodnie z wymogami projektu, 155 osób rozpoczęło naukę informatyki na kierunku zamawianym. Ponieważ liczba chętnych przewyższyła liczbę miejsc, WSIiZ otworzyła dodatkowo kierunek informatyka i ekonometria. Uczelnia od lat zajmuje wysokie lokaty w rankingach ośrodków akademickich o największym stopniu informatyzacji. Dysponując wieloma specjalistycznymi laboratoriami (w tym jedyną w Polsce jaskinią 3D) WSIiZ należy do ścisłej czołówki.
Firmy konkurują ze sobą o pracowników IT, programistów i grafików komputerowych. Liczba absolwentów jest wciąż zbyt mała w stosunku do rosnącego popytu. Nasi studenci znajdują pracę już w pierwszych latach studiów - tłumaczy zaangażowanie uczelni w rozwój kierunków związanych z technologiami Urszula Pasieczna, rzecznik Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
Podkarpacka Dolina Krzemowa
Ofert pracy na rynku IT jest wiele, ale firmy poszukują przede wszystkim pracowników o twardych umiejętnościach. Stawia się na praktykę i doświadczenie, których nie można nabyć wyłącznie w salach wykładowych. Dlatego tak ważne są inwestycje w infrastrukturę i odpowiedni sprzęt.
Uczelnie z Rzeszowa i Podkarpacia rywalizując o studenta stale poszerzają swoją ofertę dydaktyczną, rozbudowują nowoczesne laboratoria i współpracują z potentatami rynku. Dzięki temu absolwenci kierunków informatycznych wyposażeni są w odpowiedni wachlarz umiejętności, który pozwala na pracę przy najbardziej wymagających projektach. Rozwój lokalnych przedsiębiorstw, nowoczesne ośrodki akademickie oraz doskonale wykształcone kadry – to wszystko może sprawić, że za kilka lat Podkarpacie zyska tytuł polskiej Doliny Krzemowej.Prof. Barbara Kudrycka odwiedzi 4 września Europejskie Centrum Badań Jądrowych CERN pod Genewą. W czasie wizyty zostanie podpisane porozumienie włączające polskich naukowców w prace nad nowymi technologiami przyspieszania cząstek elementarnych.
To właśnie w CERN będącym największym ośrodkiem naukowym na świecie zbudowano Wielki Zderzacz Hadronów, a niedawno potwierdzono istnienie bozonu Higgsa, słynnej „boskiej cząstki” stanowiącej brakujące ogniwo teorii budowy materii. W jej zaobserwowaniu mieli swój udział także polscy naukowcy i inżynierowie. Po tym ważnym wydarzeniu badacze nabrali apetytu na nowe odkrycia.
Po ośrodku minister nauki oprowadzą dyrektor CERN prof. Rolf Heuer i przewodnicząca Rady CERN prof. Agnieszka Zalewska. Zaprezentują oni polski wkład w budowę Wielkiego Zderzacza Hadronów LHC oraz eksperymentów ATLAS i CMS.
źródło: http://www.nauka.gov.pl
Międzynarodowe zespoły badawcze zrzeszające naukowców z całego świata, każdego dnia odkrywają zaskakujące fakty dotyczące różnych sfer ludzkiego życia. Poszukują odpowiedzi na odwieczne pytania natury egzystencjonalnej, spoglądając w głąb bezkresnego kosmosu. Analizują otaczającą nas rzeczywistość, przyczyniając się do poszerzenia wiedzy i likwidowania mitów utrwalonych na przestrzeni wieków. Bezsprzecznie to właśnie oni stanowią fundament cywilizacji, bezpośrednio wpływając na dynamikę jej rozwoju. Czy wśród współczesnych światowej sławy naukowców, znaleźć można także polskie nazwiska, bez których przełomowe odkrycia nie byłyby możliwe?
Otóż okazuje się, że Polacy aktywnie angażują się w różnego rodzaju projekty, odnosząc sukcesy m.in. w takich dziedzinach wiedzy jak medycyna oraz inżynieria genetyczna. Do niedawna „choroby demencyjne” czy nowotworowe budziły uzasadniony lęk a znalezienie na nie lekarstwa pozostawało w sferze marzeń. Dziś naukowcy są bliżej niż kiedykolwiek przełomu w badaniach, których głównymi koordynatorami są nasi rodacy.
Obecnie w ośmiu krajach Unii Europejskiej testowana jest szczepionka terapeutyczna, opracowana z myślą o skutecznej walce z rakiem prostaty. Dzięki niemieckiemu zespołowi kierowanemu przez polską badaczkę, zmagający się z tym nowotworem mężczyźni, mają większe szanse na odzyskanie zdrowia. Jest ona nadzieją dla pacjentów w zaawansowanym stadium choroby, u których standardowa hormonoterapia nie przynosi pożądanych efektów. Podawana jest także mężczyznom niekwalifikującym się jeszcze do chemioterapii, pomimo postępujących zmian nowotworowych. Jak poinformowała kierowniczka firmy CureVac dr Mariola Fotin-Mleczek, szczepionka ma na celu mobilizowanie układu immunologicznego do wykrywania i niszczenia zmutowanych komórek w organizmie. Specjalistka dodaje, że zespół rozpoczął pracę nad podobnym lekiem dla pacjentów cierpiących na raka płuc.
Z kolei na paryskich Targach Wynalazczości uhonorowano złotym medalem dr Idę Franiak–Pietrygę. Genialna Polka opracowała nowatorską metodę walki z białaczką. Aktualnie naukowcy z Łódzkiego Uniwersytetu oczekują na sfinansowanie niezwykle kosztownych badań.
Lekarze na wiele sposobów starają się stawiać opór chorobom nowotworowym. Nie tylko poszukują skutecznego leku, ale także usiłują „oszukiwać” złośliwe guzy. Wyniki badań polskich badaczy opublikowane na łamach „Journal of Pathology” wykazują, iż istnieje możliwość przekształcenia śmiertelnych glejaków w… chorobę przewlekłą. Prof. Bożena Kamińska z Instytutu Biologii Doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk, udowodniła powyższą teorię na przykładzie analizy komórek myszy. Zespół jej naukowców wyłączył gen produkujący białko o nazwie CSF2, które jak się okazało miało ogromne znaczenie w procesie wzrostu guza. Na podobny sukces nastawieni są także Polacy opracowujący lek przeciwko chorobie Alzheimera. Dr Tomasz Mroczek związany z Uniwersytetem Medycznym w Lublinie poinformował o trwających badaniach, mających na celu hamowanie procesów demencyjnych. Czy dojdzie do kolejnego przełomowego odkrycia? Tego zapewne już wkrótce się dowiemy.
Międzynarodowe sukcesy naszych rodaków wskazują na ogromna rolę, jaką odgrywają w budowaniu i rozwoju cywilizacji na skalę globalną. Uczestniczą w licznych projektach naukowych, nierzadko nadzorując ich przebieg. Jednak ich nazwiska nie są powszechnie znane, a większość z nas nie zdaje sobie sprawy z niezwykłych dokonań Polaków. Warto, zatem przyjrzeć się bliżej pracy ludzi, którzy być może któregoś dnia zrewolucjonizują świat nauki.
Katarzyna Adamczyk
Udział MNiSW w największej eksperckiej konferencji edukacyjnej w Europie to efekt realizowanej przez resort od 2012 roku kampanii „Ready, Study, Go! Poland” wspierającej umiędzynarodowienie polskich uczelni. To już siódma tego typu inicjatywa w tym roku.
Polskie stoisko narodowe prezentowane było już podczas targów Studijos w Wilnie, International Fair for Overseas Studies w Tbilisi, APAIE w Hong-Kongu, Education Abroad w Kijowie, Education & Career w Ałmatach oraz NAFSA w St. Louis, USA.
Konferencja EAIE (European Association for International Education), w której w tym roku udział wzięło 75 uczestników z Polski, to największe europejskie spotkanie ekspertów w dziedzinie szkolnictwa wyższego. Tematem przewodnim tegorocznej 25. jubileuszowej edycji wydarzenia (10-13 września) była przyszłość globalnej współpracy (ang. „Weaving the future of global partnerships”). Ważny element stanowiły także wydarzenia o charakterze networkingowym, pozwalające nawiązywać i rozwijać współpracę z partnerami z zagranicy.
Uczestnicy z Polski wzięli udział w 10 sesjach w charakterze mówców i moderatorów, w tym m.in. w zorganizowanej przez Fundację Rozwoju Systemu Edukacji sesji nt. roli wspólnych programów w umiędzynarodowieniu „Joint programmes: facilitator for university internationalisation – true or false?” oraz w zorganizowanych przez MNiSW sesjach posterowych pt. „Innovative approach to global partnership: Top 500 Innovators Programme” i „Towards the internationalisation of higher education: a Polish perspective”.
Oferta polskich uczelni została zaprezentowana na przygotowanym przez FRSE i MNiSW stoisku narodowym „READY, STUDY, GO! POLAND”, które było zlokalizowane w głównej części targów i cieszyło się dużym zainteresowaniem wśród odwiedzających. Łącznie w wydarzeniu EAIE wzięli udział przedstawiciele trzydziestu polskich uczelni. Na samym stoisku narodowym obecni byli reprezentanci siedemnastu szkół wyższych, jak również przedstawiciele MNiSW, FRSE i Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Swoje stoisko zaprezentowało także konsorcjum krakowskich uczelni „Study in Kraków”.
- Rozwój współpracy edukacyjnej wpisuje się w 600 letnią tradycje polsko tureckich relacji dwustronnych. Mamy nadzieje, że jej dynamiczny rozwój będzie stanowił podstawę do umacniania się stosunków pomiędzy oboma państwami – powiedział Piotr Krawczyk, Chargés d’affaires a.i., Radca, pełniący obowiązki szefa Ambasady RP w Ankarze, podczas uroczystego otwarcia stoiska narodowego, które odbyło się 11 września. - W ubiegłym roku Polska stała się najczęściej wybieranym przez studentów tureckich krajem do odbycia programu Erasmus w UE. Daje to ogromne szansę na wykorzystanie potencjału drzemiącego w tureckim rynku edukacyjnym przez polskie instytucje szkolnictwa wyższego – dodał Piotr Krawczyk.
Jednym z wydarzeń towarzyszących było zorganizowane przez MNiSW we współpracy z Ambasadą RP w Ankarze oraz Konsulatem Generalnym RP w Stambule spotkanie poświęcone omówieniu specyfiki tureckiego rynku edukacyjnego pod kątem pozyskiwania studentów z tego państwa przez polskie uczelnie publiczne i niepubliczne. Głównym mówcą był Ilyas Ulgur, koordynator programu Erasmus w Turcji z agencji Ulusal Ajansi, który przedstawił najważniejsze uwarunkowania tureckiego systemu szkolnictwa wyższego. Spotkanie zakończył wspólny panel dyskusyjny z udziałem przedstawicieli polskich uczelni.
EAIE jest organizacją pozarządową zajmującą się problematyką międzynarodowej edukacji i internacjonalizacją szkolnictwa wyższego. Co roku konferencja i targi EAIE są organizowane w innym europejskim mieście i gromadzą ponad 4500 uczestników z 85 krajów oraz ponad 300 wystawców. Udział w wydarzeniu stanowi doskonałą okazję do promocji polskiego szkolnictwa wyższego, nawiązania kontaktów z międzynarodowymi organizacjami o profilu edukacyjnym, a także do wymiany doświadczeń z innymi specjalistami zajmującymi się edukacją i międzynarodowymi wymianami studentów. Przyszłoroczne wydarzenie EAIE odbędzie się w Pradze.
źródło: http://www.nauka.gov.pl
Dane statystyczne pokazują, że z roku na rok rodzi się w Polsce coraz mniej dzieci, a nasz kraj, należy do jednego z najszybciej wymierających na świecie. Tendencja wskazująca na przyspieszające starzenie się społeczeństwa wynika z wielu rozmaitych czynników, o których mowa jest w niniejszym raporcie, i wiąże się z określonymi skutkami społecznymi, ekonomicznymi i obyczajowy, które również stanowią temat raportu. Jego zadaniem jest zastanowienie się, z czego wynika coraz niższa dzietność Polaków i jakie mogą być jej konsekwencje za kilka-kilkadziesiąt lat.
Dane podane w 2012 roku przez Europejski Urząd Statystyczny wskazują, że tzw. współczynnik dzietności, który określa liczbę dzieci przypadających średnio na jedną kobietę, w 2011 roku wyniósł w Polsce 1,23, przy czym demografowie przewidują, że aby zapewnić wymienialność pokoleń, ów czynnik powinien znajdować się na poziome ok. 2,15. Jeżeli jego wartość będzie się w Polsce utrzymywała przez dłuższy czas, w 2050 roku może być nas mniej niż 30 milionów. Co więcej, demografowie prognozują, że wskaźnik dzietność w najbliższym okresie może się nawet jeszcze bardziej obniżyć, w efekcie czego za 40 lat może być nas nawet o 10 milionów mniej niż obecnie. W roku 2012 w Polsce urodziło się ok. 380 tys. osób, a – dla porównania – w roku 1983, który określa się jako należący do tzw. szczytu demograficznego, na świat przyszło ponad 700 tys. noworodków. Obecnie w największym stopniu ubywa ludzi w wieku produkcyjnym i rozrodczym, którzy mają 20-30 lat, zaś najszybciej przybywa emerytów.
Przechodząc do omówienia przyczyn stanu faktycznego chciałbym je podzielić na dwie kategorie: zewnętrzne i wewnętrzne. Jako zewnętrzne definiuję te czynniki, które wiążą się z ogólnoświatowymi zmianami kulturowymi w stylu i sposobie życia, postępującą globalizacją i coraz szybszym rozwojem najnowszych technologii, zaś przyczyny wewnętrzne odnoszą się do sytuacji ekonomicznej, społecznej i politycznej w kraju.
Zaczynając od przyczyn zewnętrznych, należy przede wszystkim zwrócić uwagę na przesunięcie się w czasie okresu, w którym kobieta rodzi dziecko. Jeszcze kilkanaście lat temu normalną sytuacją było, że kobiety w wieku 20-24 lat mają potomstwo, natomiast obecnie ta granica się przesunęła i wynosi 25-29. W 1995 roku statystyczna matka rodziła bowiem pierwsze dziecko w wieku 23 lat, a dziś w wieku 26. Odkładanie w czasie decyzji urodzenia dziecka wynika z tego, że młodzi ludzie najpierw chcą osiągnąć stabilizację finansową, aby później spokojnie móc je wychować. W ten sposób zmniejsza się prawdopodobieństwo, że taka para będzie miała więcej niż trójkę, czwórkę dzieci, ponieważ po prostu ich biologiczny zegar im na to nie pozwoli.
Dzisiejsze matki przykładają znacznie większą uwagę do wykształcenia, dlatego przed skończeniem studiów nie myślą o zajściu w ciążę, która oznaczałaby trudności z nauką i uczęszczaniem na zajęcia. Na początku lat 90. tylko 5% matek posiadało wykształcenie wyższe, dlatego mogły one szybciej rodzić dzieci, zaś dziś co trzecia mama może pochwalić się dyplomem ukończenia szkoły wyższej.
Inna ważna przyczyna wiąże się z postępującą laicyzacją społeczeństwa i coraz częstszym życiem na tzw. „kocią łapę”. Dane statystyczne wskazują, że najwięcej dzieci rodzi się w formalnych związkach małżeńskich, dlatego ich mniejsza liczba automatycznie obniża dzietność społeczeństwa. Większa dzietność w związkach formalnych nie rekompensuje owych „strat”.
Nie można również zapominać o coraz większej świadomości medycznej i żywieniowej osób starszych, które zdecydowanie lepiej niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu wiedzą, że należy się zdrowo odżywiać, chodzić do lekarza i dbać o kondycję fizyczną. Seniorzy mają zapewnioną odpowiednią opiekę zdrowotną i w aptece mogą kupić potrzebne leki, co wraz z postępującym rozwojem nauk medycznych obniża wiek umieralności i doprowadza do starzenia się społeczeństwa. W 2012 roku statystyczny mężczyzna umierał w wieku 71,5 lat, a kobieta dożywała 80 lat, przy czym 50 lat wcześniej mężczyźni żyli średnio zaledwie nieco ponad 55 lat, a kobiety 62 lata.
Duży wpływ na umieralność polskiego społeczeństwa mają nie tylko czynniki zewnętrzne związane z ogólnoświatowymi trendami demograficznymi, ale również wewnętrzne, które odnoszą się do sytuacji politycznej i ekonomicznej naszego kraju. Zacząć należy od emigracji zarobkowej młodych ludzi, którzy opuszczają Polskę w poszukiwaniu pracy. W 2012 roku na obczyźnie znajdowało się 2 mln 60 tys. obywateli Rzeczpospolitej, z czego największy odsetek zasilił Wielką Brytanię (700 tys. osób), Niemcy, (470 tys.) i Irlandię (120 tys.). Co więcej, tendencja w emigracji Polaków wzrasta, ponieważ w roku 2011 z kraju wyjechało o 60 tys. mieszkańców więcej niż rok wcześniej.
Emigracja zarobkowa wynika z braku pracy w Polsce dla osób dopiero co wchodzących na rynek pracy. Statystyki GUS-u wskazują, że wśród grupy ludzi w wieku 18-25 bezrobocie przekracza 30%, co oznacza brak stabilizacji finansowej, a ona z kolei wiąże się z odłożeniem w czasie narodzin dziecka. Młodzi Polacy nie rozmnażają się, ponieważ większość z nich nie byłaby w stanie utrzymać dziecka na poziomie stopy życiowej, jaką oczekuje dla niego i dla siebie. Mediana wynagrodzenia dla absolwentów szkół wyższych w 2012 roku wynosiła bowiem nieco ponad 2 tys. zł netto w przypadku mężczyzn i prawie 1,7 tys. zł dla kobiet, co oznacza, że ponad 50% osób po studiach ma właśnie takie pensje. Są to na tyle niskie stawki, że młodzi ludzie, którzy przecież sami otwarcie deklarują, że dążą do stabilizacji finansowej, nie mają dużych szans na utrzymanie nawet jednego dziecka zgodnie ze swoimi ambicjami i oczekiwaniami, nie mówiąc o większej liczbie. Ponadto należy zauważyć, że podane dane dotyczą osób najlepiej wykształconych, dlatego można domniemywać, że u Polaków z gorszym wykształceniem sytuacja finansowa wygląda jeszcze gorzej.
Największym problemem jest fakt, że młodzi Polacy w istocie chcą rodzić dzieci i posiadać duże potomstwo, do czego przyznają się w badaniach CBOS-u, które mówią, iż połowa respondentów w wieku do 30 lat chciałaby mieć dwójkę dzieci, co czwarty – trójkę, 10% – czwórkę, a tylko 4 osoby na 100 wskazują, że nie zamierzają mieć potomstwa. O tym, że młodzi Polacy chcą, ale z powodów finansowych nie są skorzy, aby mieć dzieci, świadczy fakt, że wśród Polek znajdujących się na emigracji w Wielkiej Brytanii wskaźnik dzietności wynosi aż 2,5, czyli aż 2 razy więcej niż w Polsce.
Skutki wymierania polskiego społeczeństwa mogą być daleko idące, jeżeli obowiązujący system ubezpieczeń społecznych w dłuższej perspektywie nie ulegnie zmianie. Bazuje on bowiem na redystrybucji środków, polegającej na tym, że osoby pracujące, czyli będące w wieku produkcyjnym, finansują emerytury i renty tym, którym się ona należą, dlatego im mniej pracujących, młodych ludzi znajduje się w kraju, tym więcej pieniędzy potrzeba na wypłaty bieżących emerytur. Kiedy granica zostanie przekroczona i bieżące składki nie starczą na wypłatę świadczeń dla seniorów, system się załamie lub będzie potrzebował nowych źródeł finansowania, co będzie się wiązać z koniecznością podwyżki składek. Gruntownej zmianie musi ulec również system opieki zdrowotnej, ponieważ przy obecnym trendzie demograficznie w ciągu kilku-kilkunastu lat okaże się on niewydolny i nie zaspokoi potrzeb medycznych coraz większej liczby schorowanych, starszych osób.
Natalia Janowiec