Czekolady nie da się zrobić w warunkach domowych. Dlatego tak cenimy w niej dobrą jakość i z łatwością odróżniamy tabliczkę z ,,wyższej półki” od wyrobu czekoladopodobnego. Co decyduje o jakości czekolady?
- Przede wszystkim ziarna kakaowca, z którego jest zrobiona – mówi Marta Truskolawska z Cukierni U Lecha. – Do tego dochodzi też użycie masła kakaowego. W prawdziwej czekoladzie, zwanej też kuwerturą, jest to jedyny składnik. Dobra czekolada nie powinna pozostawiać na podniebieniu żadnego posmaku. Powinniśmy czuć tylko słodycz.
Rozróżniamy trzy podstawowe typy czekolad: białą, mleczną i ciemną. Ciemna może mieć wiele odcieni, w zależności od ilości użytego kakao. Gorzkie czekolady dobrze komponują się z suszonymi owocami, urozmaicają też dania mięsne. Czekolada biała natomiast jest słodka, dzięki czemu ma idealne zastosowanie w pralinach z gorzkim nadzieniem.
Rozwijanie kubków smakowych poprzez degustację różnych rodzajów czekolad daje nam większą swobodę w kuchennych eksperymentach. Kakao może służyć równie dobrze jako przyprawa do kurczaka, jak i składnik wypieków. Szeroka gama gorzkich czekolad daje pole do popisu nie tylko mistrzom cukiernictwa, ale także amatorom.
Jak to jest z polewami ? Przez swoją konsystencję czekolada jako taka nie jest idealną polewą. Żeby dokładnie pokryła ciasto musi być czymś rozcieńczona, co zwiększa jej miękkość i nie powoduje kruszenia. Marta Truskolawska zdradza także prostą sztuczkę ułatwiającą krojenie ciast w polewie. Wystarczy zamoczyć ostrze noża we wrzątku, by polewa się nie kruszyła.
Źródło: newsrm.tv
Telefony komórkowe w ciągu ostatnich parunastu lat przeszły ogromną przemianę. Stały się nieodłącznym towarzyszem naszego życia. Niestety, za wzrostem wydajności i użyteczności nie poszła większa odporność na uszkodzenia. Jak się ubezpieczyć?
Upuszczony telefon zwykle oznacza kłopoty. Współczesne konstrukcje są niezwykle podatne na różnego rodzaju uszkodzenia mechaniczne. Powodem takiego stanu rzeczy jest droga, jaką wybrał rynek - podążanie za coraz cieńszym i bardziej smukłym wyglądem kosztuje utratę wytrzymałości. Architekci kolejnych konstrukcji wykorzystują coraz więcej kruchych materiałów, takich jak szkło, w celu poprawy designu i jakości wykonania. Niestety, tego typu działania powodują, że nawet niegroźne uderzenie czy upuszczenie może nas kosztować parę tysięcy złotych. Sprawdźmy w jaki sposób zabezpieczyć naszego smartfona przed wypadkami losowymi oraz kradzieżą, która również stanowi część różnego rodzaju zagrożeń.
Ubezpieczamy telefon przed zniszczeniem i kradzieżą
Ubezpieczenie telefonu jest niezwykle proste. Na naszym rynku istnieją liczne towarzystwa ubezpieczeniowe. W ich ofercie najdziemy wiele interesujących form zabezpieczenia naszego smartfona. Więcej informacji można znaleźć na ich stronach internetowych oraz infolinii. Jednak największym zainteresowaniem cieszą się oferty samych operatorów. Zarówno Orange, Play, Plus, jak i T-Mobile umożliwiają zabezpieczenie naszego nowo zakupionego telefonu komórkowego na wypadek różnego rodzaju wypadków losowych: upuszczenia, zalania, zniszczenia bądź kradzieży. Z pewnością większość z nas miała do czynienia z upadkiem lub choćby narażeniem smartfona na zniszczenie. Aby uniknąć emocji towarzyszących podnoszeniu upuszczonej słuchawki (stłukł się? działa?), warto wydać parę złotych miesięcznie - opłata najczęściej doliczana jest do naszego obecnego zobowiązania wobec operatora. Na początek warto odpowiedzieć sobie na pytanie czy nasz smartfon “jest po co” ubezpieczać. Dlaczego? Jeśli posiadacie dość leciwą konstrukcję, lub urządzenie z niskiej i średniej półki cenowej, jego naprawa nie będzie zbyt kosztowna, a co za tym idzie dodawanie kolejnych złotówek do naszego abonamentu stanie się zbędnym wydatkiem. Pułapem, od którego warto zainteresować się jakąkolwiek formą ubezpieczenia, jest około 700 złotych. Przeanalizujmy oferty poszczególnych operatorów.
Ubezpieczenie u operatora - sprawdzamy oferty
Pod uwagę wzięliśmy czterech największych usługodawców w naszym kraju . Orange, Play, Plus oraz T-Mobile. Na początek przyjrzyjmy się, co ma do zaoferowania Plus. Sieć Zygmunta Solorza-Żaka oferuje ubezpieczenie telefonu w zależności od jego faktycznej ceny rynkowej. Najtańsze zabezpieczenie będzie nas kosztować 8,99 złotego miesięcznie. Jeśli wydaliście na smartfona ponad 1000 złotych, wtedy opłata wzrośnie do 18,99 złotego miesięcznie. Konkurencyjny Play uzupełnia swoje abonamenty trzema pakietami, różniącymi się wartością smartfona. Najmniej zapłacą posiadacze telefonów do 900 złotych - 9,99 złotego miesięcznie - a największą opłatę pociągnie za sobą posiadanie smartfona za ponad 1500 złotych - aż 24,99 złotego więcej na rachunku. Pomarańczowy Operator, czyli Orange, również ma trzy pakiety: Nowy Bezpieczny Telefon Standard, Nowy Bezpieczny Telefon Komfort oraz Nowy Bezpieczny Telefon Premium. Ich cena wynosi od 7,99 do 18,99 złotego miesięcznie. Uwaga - wkład własny wynosi 49 złotych.
Zdecydowanie odróżnia się T-Mobile. Ubezpieczenie u tego niemieckiego usługodawcy zależne jest od... taryfy. Najmniej zapłacą posiadacze MIX25 - jedynie 5 dodatkowych złotych do abonamentu - a najdroższa opłata czeka, nomen omen, właścicieli ultradrogiego Jump XXL - dodatkowe 24,99 złotego robi różnicę.
Według różnego rodzaju porównywarek telefonów komórkowych (m.in. https://komorkomat.pl/telefony/ za najdroższego smartfona zapłacimy nawet 4500 złotych. Przy wyborze tak drogiego urządzenia warto sięgnąć po ubezpieczenie. Zagwarantuje nam to spokój ducha w przypadku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności i pozwoli na (choćby częściowe) odzyskanie poniesionych nakładów finansowych. Warto się ubezpieczać!
Autot: Tadeusz Tront
Gry komputerowe towarzyszą nam już od dziesięcioleci. Najpierw były głównie salony gier z automatami, później pojawiły się pierwsze konsole, komputery PC i laptopy, aż nastała era szybkiego internetu, dzięki któremu możliwe jest płynne granie online nawet w skomplikowane gry za pomocą przeglądarki internetowej. Z czasem gry zyskują także na jakości i realności. Mogliśmy obserwować ewolucję od gier niskiej rozdzielczości, gdzie wszystko było „kwadratowe” do współcześnie rozwijanych realistycznych gier wideo tworzonych z wykorzystaniem aktorów i coraz popularniejszych gier w wirtualnej rzeczywistości.
Największą fascynacją gry cieszą się wśród młodych ludzi. O ile w przypadku młodzieży można mówić raczej o funkcji rozrywkowej gier, o tyle gry dedykowane dla mniejszych dzieci, jak np. oferowane przez serwis Grydladzieci.pl mogą pełnić funkcję edukacyjną. Dzięki takiej zabawie dziecko rozwija swoje zmysły i umiejętności manualne, jednocześnie ucząc się obsługi urządzeń i poznając nowe rzeczy. Nasza pociecha może wcielić się np. w kierowcę autobusu, kucharza czy fryzjera. Takie gry dzięki, np. smartfonowi czy tabletowi, mogą umilić dziecku czas spędzany w podróży czy wręcz zająć dziecko, by nie nudziło się. Wszak brak zajęcia jest dla dziecka jednyą z najgorszych rzeczy.
W mediach wiele mówi się o negatywnym wpływie gier komputerowych na dzieci i ich psychikę. Jednak wszystko zależy od wykorzystania gier i ich dopasowania do wieku, zainteresowań i typu gier. Wskazany jest również umiar, by gry były jednym z wielu zajęć dziecka, nie głównym, któremu w przyszłości będzie chciało poświęcać cały wolny czas.
Mądre wykorzystanie narzędzia jakim są gry komputerowe, np. w przeglądarce internetowej może sprawić, że nasze dziecko nauczy się nowych słów, języka obcego, nowych czynności, a przy niesprzyjającej pogodzie czy podróży może być także dobrym sposobem na wspólne spędzenie czasu i zabawę.
SM
Nie od dziś wiemy, że ukończenie studiów wyższych - nie daje gwarancji otrzymania wymarzonej posady. Warto zauważyć, że po obronie pracy dyplomowej lub jeszcze podczas studiów, niektóre osoby szukają uzupełnienia swoich kwalifikacji. To jest jedno z rozwiązań, dzięki któremu można mieć większe szanse na realizację planów zawodowych.
Najczęstszym sposobem na podniesienie swoich kwalifikacji na runku pracy - jest decyzja
o ukończeniu studiów podyplomowych. Uczelnie mają bogatą ofertę takich studiów, dlatego tym bardziej trzeba dokładnie przemyśleć ich wybór. Możemy zdecydować się na uczelnię prywatną lub państwową. Jednak przed podjęciem decyzji zwróćmy uwagę na ilość godzin oraz rodzaj prowadzonych zajęć.
Zapewne warto wziąć pod uwagę opinię o konkretnym kierunku na danej uczelni. Uzyskany dyplom będzie służył nam całe życie, dlatego zastanówmy się w jakim celu wybieramy dany kierunek. Czy robimy to dla poszerzenia swojej wiedzy, awansu, a może otrzymania konkretnych kwalifikacji i umiejętności, bez których nie możemy realizować się zawodowo.
- Zdecydowałam się na studia podyplomowe, ponieważ były mi one niezbędne do uzyskania uprawnień nauczycielskich. Przy wyborze kierowałam się prestiżem uczelni (Pedagogiczne Studia Kwalifikacyjne, UMCS). Dzięki tym studiom, pracuję jako nauczyciel w lubelskiej szkole (Biskupiak). Warto podnosić swoje kwalifikacje, kierunków do wyboru jest mnóstwo, a nigdy nie wiadomo, co nam może się przydać. Korzystajmy, jeśli mamy taką możliwość – mówi Joanna Śliwińska, absolwentka studiów podyplomowych.
Rekrutacja 2016/2017 na studia podyplomowe - prawie została zakończona. Jeśli myślimy o wyborze studiów podyplomowych, ale jeszcze nie podjęliśmy ostatecznej decyzji – należy czekać na rekrutacje uzupełniające, które mogą pojawić się już w lipcu 2016 roku. Przy tym pamiętajmy by dobrze zastanowić się nad wyborem konkretnego kierunku, który ma sprawić, że nasze umiejętności będą bardziej doceniane przez pracodawców.
Magdalena Wnuk
Raport „Nie marnuj jedzenia 2016” Federacji Polskich Banków Żywności
Niemal 1/3 Polaków przyznaje się, że zdarza im się wyrzucać żywność. Wśród produktów, które najczęściej lądują w koszu są wędliny, pieczywo i warzywa. To dane z najnowszego raportu „Nie marnuj jedzenia 2016” opracowanego przez Federację Polskich Banków Żywności. 16 października obchodzimy Światowy Dzień Żywności – coroczne święto, podczas którego warto uświadomić sobie, jak dużo jedzenia wyrzucamy każdego dnia i jak to ograniczyć. Tegoroczne działania Banków Żywności zostały objęte mecenatem firmy IKEA.
Z raportu wynika, że badani Polacy wśród najczęściej wyrzucanych produktów wskazują kolejno: wędliny (43 proc.), pieczywo (36 proc.), warzywa (32 proc.), owoce (27 proc.), jogurty (23 proc.), ziemniaki (20 proc.), mięso (17 proc.), mleko (17 proc.), ser (12 proc.), ryby (8 proc.), dania gotowe (8 proc.) oraz jaja (4 proc.). Statystycznie każdy Polak wyrzuca około 52 kg żywności rocznie. Dane te sytuują Polskę na piątej pozycji państw marnujących żywność w Unii Europejskiej za Wielką Brytanią, Niemcami, Francją i Holandią.
Z kolei wśród najczęściej wymienianych przyczyn wyrzucania żywności są: przegapienie terminu przydatności do spożycia - 38 proc., zbyt duże zakupy - 15 proc., zbyt duże porcje posiłków – 13 proc., niewłaściwe przechowywanie żywności – 11 proc., zakup złego jakościowo produktu – 9 proc., produkt lub danie jest niesmaczne – 6 proc., brak pomysłów na wykorzystywania resztek – 3 proc., a brak listy zakupów – 2 proc. Oznacza to, że przyczyną takiej sytuacji nie jest zła wola Polaków, ale ich nieświadomość dotycząca niemarnowania żywności. - Wyrzucanie jedzenia to bardzo ważny problem pojawiający na co dzień w każdym polskim domu. Chcemy uświadomić i edukować Polaków, jak w prosty sposób ograniczyć wyrzucanie wędlin, warzyw, owoców czy resztek z obiadu – podkreśla Marek Borowski, Prezes Federacji Polskich Banków Żywności.
CBOS w tegorocznych badaniach „Deklaracje Polaków dotyczące marnowania żywności” wskazuje, że wyrzucanie żywności zdarza się częściej osobom bardziej zamożnym oraz zajmującym wysokie stanowiska. To w zdecydowanie mniejszym stopniu dotyczy osób starszych i tych o niższym poziomie dochodów. Ponadto Polacy deklarują, że wyrzucają mniej jedzenia niż w 2005 roku, co może świadczyć o skuteczności realizowanych kampanii społecznych zachęcających do prawidłowego postępowania z żywnością.
Z badań CBOS 2016 „Deklaracje Polaków na temat marnotrawstwa żywności” wynika, że jedynie, co drugiPolak (49%) sprawdza datę przydatności produktów do spożycia. A to jedna z przyczyn, dla której wyrzucamy produkty żywnościowe.
Aby nie marnować żywności powinniśmy podchodzić bardziej świadomie do zakupów, kupować z rozwagą, sprawdzając przy tym terminy przydatności i brać pod uwagę ilość faktycznie spożywanych produktów. W dzisiejszych czasach, gdy rosną coraz więcej ludzi ma coraz mniej czasu, może wydawać się to mało atrakcyjnym rozwiązaniem, jednak dzięki temu oszczędzamy także pieniądze i możemy lepiej dbać o swoje zdrowie i otoczenie.
W tym roku we wspólne obchody Światowego Dnia Żywności włączyła się firma IKEA, która objęła mecenatem działania podejmowane przez Banki Żywności. – W IKEA wierzymy, że wybory przyjazne dla środowiska są zarazem korzystne dla każdego z nas. Dzięki temu możliwe jest prowadzenie zdrowszego i bardziej zrównoważonego życia. Od lat koncentrujemy się na oszczędzaniu zasobów, a przeciwdziałanie marnowaniu żywności jest naszym priorytetem - podkreśla Katarzyna Dulko-Gaszyna, Kierownik ds. zrównoważonego rozwoju IKEA Retail w Polsce.
W Polsce system wykorzystania całej pełnowartościowej żywności budują Banki Żywności. Chodzi o to, by nadwyżki jedzenia, dzięki hojności darczyńców, mogły być błyskawicznie przekazane osobom najbardziej potrzebującym. Banki Żywności to również sztab ekspertów, którzy o zdrowym odżywianiu, ale i o smacznej kuchni wiedzą wszystko. Zbiórki żywności w sklepach organizowane przez Banki Żywności kilka razy do roku pozwalają dziesiątkom tysięcy Polaków pokazać swe wielkie serca i podzielić się zakupami tak, by zaspokoiły głód ludzi żyjących w trudnych warunkach.
Z okazji Światowego Dnia Żywności Banki Żywności zorganizują ponad 25 wydarzeń specjalnych w całej Polsce. Będą to happeningi, warsztaty kulinarne oraz zbieranie jabłek w sadach. Wydarzenia są organizowane z myślą o dzieciach i młodzieży, aby zmieniać nawyki i zachęcać do ograniczania marnowania żywności oraz odżywiać się prawidłowo.
Jak podaje raport na świecie według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa FAO (2013)
całkowita strata części jadalnych produktów wynosi 1,3 mld ton rocznie. Wskazuje się, że głównym źródłem marnotrawstwa są wciąż gospodarstwa domowe (53%) a następnie przetwórstwo (19%), gastronomia (12%), produkcja (11%) oraz sprzedaż (5%).
Żródło: informacja prasowa
Visum-Clinic na wyłączność